sobota, 7 marca 2015

Pre Rozdział 9

A tak, żeby trochę podsycić Waszą ciekawość ;) Dzisiaj niestety już nie uda mi się dokończyć rozdziału, ale jutro wieczorem pojawi się cały Rozdział 9. Trzymajcie się miśki i miłego weekendu. 
;***

***

Kręciłam się po kuchni od jakiś dwudziestu minut próbując zaznajomić się z zawartością szafek. Shannon z tego co wiem jeszcze spał, więc nie chcąc go budzić robiłam wszystko bardzo cicho co niemal graniczyło z cudem. Podłogi zrobione były ze starego drewna, więc każde stąpnięcie równało się straszliwemu hałasowi. Robiłam jednak co w mojej mocy, żeby dźwięki były jak najcichsze. 
Po naszykowaniu potrzebnych mi akcesoriów kuchennych i półproduktów czekałam tylko aż Leto wstanie, żeby miał gorące śniadanie. Nie potrafiłam długo być w jednym miejscu, zawsze byłam bardzo żywiołową osobą. Była już 11, słońce świeciło coraz bardziej i już przez szybę czuć było jak grzeje. Otworzyłam drzwi na taras, jednak okazało się, że nie jest jeszcze tak ciepło jak sądziłam, założyłam więc pierwszą kurtkę z brzegu, jak się potem okazało należącą do Shannona, i poszłam nad jezioro. Ptaki i wiatr grały tak piękną muzykę, że pozwoliłam sobie na chwilę zapomnienia. 
Po raz kolejny byłam wdzięczna, że domek znajdował się na odludziu i nikt nie widział co wyprawiam. Tańczyłam niczym rusałka przy jeziorze mając na sobie ogromną kurtkę Shannona, 
co wyglądało jeszcze komiczniej. Zamknęłam oczy, zakręciłam się i nieoczekiwanie wpadłam w czyjeś ramiona. Z wielkim uśmiechem na twarzy uchyliłam oczy, ale nie dostrzegłam przed nimi starszego Leto. 

2 komentarze:

  1. Dziewczyno....Ale jesteś złośliwa.... Kończyć w takim momencie to czyste świństwo:( I tak kocham to opowiadanie i chyba umrę z ciekawości do jutra;) Także jak nie będzie ode mnie komentarza pod następnym rozdziałem to wiesz co się stało i czyja to wina:):):):) K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cel zamierzony został osiągnięty- czekam

    OdpowiedzUsuń